Słodko-kolorowo - takie dwie myszowate kartki urodzinowe :)
a wszystko dzięki pożyczonym na czas jakiś, cudnym stempelkom lin_ki. Dziękuję:)

Jedyny obraz, który jest skończony i mam go w domu. Wykonany na uczelni daaaaawno temu, nazwany przez prowadzącą "rembrandtowską grą światła". Ja tam widzę słoik, ale takie porównanie mi pasuje ;)

W tym roku idziemy na dwa śluby. Robię kartki teraz, póki mam czas. Ta powstała w piątek - stempelek własnego projektu:) reszta - z tego co mam :)

Kot... w herbaciarni! :D

Po deszczu na wsi:)

A teraz troszkę zdjęć. Nie znam się na ich robieniu - tak od kuchni - ale tak "od salonu", to niektóre mi się nawet podobają :) Tu: piórko - na tle wody w przystani.

A tu troszkę decu. Z powodu popularnej w naszym społeczeństwie dolegliwości, zwanej "brak czasu", takie wytwory spod moich łapek nie wychodzą często. Szafeczka ma niecały roczek i tak sobie leży i czeka... aż będę miała swoją kuchnię :/

Na koniec dzisiejszych wywodów - wnętrzarski misz-masz;)

Sport i rekreacja? KW Garland - po utracie budynku socjalnego trzeba zaadaptować obiekt techniczny. Zapewnić dzieciom odpowiednie zaplecze i przyzwoite warunki. Ciężka sprawa... ja pomogłam jak umiałam - czyli projektowo :)

Zlecenie na potrzeby marketingowe.
Też było ciekawe :)
A najfajniejsze w tej zabawie jest poznawanie nowych, wartościowych ludzi.

A jeśli architektura, to naturalnie także wnętrza.
Tutaj projekcik kuchenki dla lin_ki ;)
Szału nie ma, ale jak na rozmiary pomieszczenia - funkcja jest spełniona.
Oby jak najwięcej takich wyzwań! :D

Od tego się zaczęło. No, powiedzmy,
że prawie od tego.
Pierwsza koncepcja.
Pierwszy rok (a może już drugi?) studiów. Oto przedstawiam
moją pasję nad pasjami.
Jedne odejdą, inne się zmienią, ale ta będzie zawsze - ARCHITEKTURA.